środa, 25 marca 2015

Zielono Mi


ZIELONY trend w kosmetykach nie jest niczym nowym, a jego początków należałoby się dopatrywać w dziurze ozonowej i panice jaką odkrycie to wywołało. Od tego czasu minęły dziesiątki lat, aerozole nie zawierają szkodliwych dla warstwy ozonowej freonów a kosmetyki ewoluowaly w różnych „zielonych” kierunkach i wile mitów dookoła nich w związku z tym narosło. Czy naturalne oznacza lepsze? Większość z nas w to wierzy, ale czy tak jest na prawdę? Troche filozoficznie i trochę chemicznie o temacie.

Lepsze? Jest to bardzo ogólne określenie, a sam temat można „ugryźć” z różnych stron. Przede wszystkim co oznacza słowo lepsze? Lepsze dla kogo? Dla nas konsumentów czy środowiska? Są to dwie różne fudamentalne sprawy i niestety wpływ na środowisko staje się często być pomijany. Konsumenci tak bardzo chcą być eko, koncentrują się na sobie i zdają się pomijać to, jaki wpływ na środowisko miało wyprodukowanie owego naturalnego specyfiku, który to składa się z samych naturalnych ekstraktów, olejów roślinnych, pięknie zapakowanych w zielony słoiczek. Słoiczek marzeń to nie tylko to co w nim zawarte, ale również surowce, proces produkcji a nastepnie utylizacji odpadów.

SUROWCE:
Same surowce to temat rzeka. Rozpocznę moje rozważania od strony środowiskowej. Co oznacza dla środowiska pozyskiwanie z niego surowców? Dwa zagadnienia mają ogromne znaczenie: źródła odnawialne (sustainability) oraz biodegradowalność. Surowce naturalne nie występują w środowisku w nieograniczonej ilości, dlategop też nie mogą być z niego systematycznie „podbierane”. Doprowadzi to do sytuacji w której to palmy staną się reliktem a naturalny balans środowiska zostanie zachwiany. Co się robi w tej kwestii? Zakłada się farmy, na których hoduje się rośliny przeznaczone do wyrobu surowców. W ten sposób wykorzystujemy to co sami wyprodukujemy, bez wyczerpywania naturalnych zasobów Ziemii. Tak się dzieje w przypadku oleju palmowego, surowcem wyjściowym do wielu składnków kosmetyków (jest frakcjowany, modyfikowany w celu otrzymania emolientów, surfaktantów, emulgatorów, mydeł). Przez ostatnie lata głośno było w mediach na ten temat, wiele lasów tropikalnych zniknęło z powierzchni ziemii. Na szczęście powstały organizacje oraz regulacje prawne, które objęły ochroną zagrożone gatunki. Aby kosmetyk uznany był za przyjazny środowkisku, jego surowce muszą pochodzić ze źródeł odnawialnych.

Co w takim razie z innymi surowcami kosmetycznymi zwanymi „chemicznymi” czy też „syntetycznymi”? Wiele z nich nie jest typowymi syntetykami, czyli surowcami od podstw wyprodukowanymi w laboratorium, gdyż są to dość złożone cząsteczki, które byłoby ciężlo „złożyć” w jedną całość, jak również stałoby się to bardzo kosztowne. Skąd pochodzą? Otóż właśnie z surowców naturalnych takich jak oleje roślinne (olej palmowy, kokosowy). Oleje roślinne przechodzą drogę frakcjonowania a następnie modyfikacji chemicznych w celu nadania im odpowiednich właściwości czy to myjących, czy emulgujących, czy regulujących konsystencję, zagęszczających,... Większść tych związków, pomimo iż substratem wyjściowym są oleje naturalne, uznawane są za syntetyki. Istnieje oczywiście grupa związków typowo syntetycznych, nie pochodzących od natury, ale jest to niewielki procent. Poniżej przykład produktu i jego skład z podkreśleniem pochodzenia jego składników:
Na zielono surowce pochodzące z natury, wyekstrahowane, nie przechodzące żadnych przemian.
Na żółto surowce pochodzenia naturalnego, które przeszły pewne modyfikacje chemiczne w celu uzyskania konkretnej funkcji w produkcie (np. hydroliza, estryfikacja, uwodornienie, etoksylacja, itp.)
Na niebiesko surowce typowo syntetyczne.
Jak widać ponad 50% zwiazków widniejących w składzie sá pochodzenia naturalnego, po mniejszych lub większych modyfikacjach!
Druga, nie mniej istotna sprawa oprucz pochodzenia surowca, jest jego toksyczność dla środowiska i biodegradowalność. Niektóre związki np. Quaternium, Polyethylene Beads (kulki peelingujące) oraz Fragrance (zapachy) są toksyczne dla środowiska wodnego, a mimo to stosuje się je w produktach kosmetycznych, gdyż spelniają istotne funkcje i są tanie. To jak długo surowiec „zalega” w środowisku jest bardzo istotne. Jego czas rozkładu decyduje o jego dobrej lub słabej biodegradowalności. Im szybciej jest „trawiony” przez siły natury tym lepiej dla środowiska. Jeśli nieobojętny jest Wam wpływ na środowisko produktów, których używacie, szukajcie kosmetyków z certyfikatem Nordic Swan, który zapewni, że produkt i jego składniki nie są niebezpieczne dla środowiska i szybko przez nie rozkładane.

Pozostając jeszcze w temacie surowców, czy naturalne jest bezpieczniejsze dla skóry i zdrowia konsumenta? Nie, nie jest. Flora nie bez powodu produkuje wszystkie te substancje zawarte w ich „sokach życia”. Część z nich steruje ich wzrostem i rozwojem (fitohormony), część stwarza warunki do prawidłowego funkcjonowania (enzymy, triglycerydy-oleje, minerały, witaminy), część stanowi materiał budulcowy (proteiny) a część z kolei chroni przed środowiskiem zewnętrznym (antybakteryjne kwasy, składniki olejków eterycznych chroniące przed mikrobami). Każda roślina te substancje produkuje, są one specyficzne i w zależności od warunków w jakich jej przyszło egzystować wytwarza dodatkowe mechanizmy. Ekstrakt jest bardzo ogólnym pojęciem, jest to coś co możemy wyizolować z rośliny. Może to być olej roślinny, substancje rozpuszczalne w wodzie jak również olejki eteryczne (lone zwiazki). Każde z nich to mieszaniny często setek związków, część z nich dobrze poznanych, a część do teraz trudnych w identyfikacji. Związki te często działają synergistyczne „dopełniają się” i wykazują aktywność biologiczną (wpływają na funkcjonowanie naszego organizmu, skóry). Jest to efekt pożadany, ale niestety wiele z nich to alergeny, substancje, ktore mogą wywołać podrażnienia i reakcje alergiczne a biorąc pod uwagę ilość zwiazków w jednym ekstrakcie, ryzyko to wzrasta wielokrotnie. Należy również pamiętać, że wiele czynników ma wpływ na produkcje tych wszystkich substancji w roślinie, dlatego ekstrakt z tej samej rośliny będzie miał inny skład w zależności od kraju, pory roku, czystości powietrza i gleby, temperatury, ... W przeciwieństwie do substancji poł syntetycznych czy syntetycznych, ich skład jest na znany i niezmienny, wieć dokładnie wiemy czego możemy się spodziewać i łatwiej jest przebadać ich potencjał drażniący. Takie badania są dostępne i nie ma tutaj mowy o wielkiej tajemnicy, której firmy kosmetyczne skrzętnie chronią. Przykład: SLES (Sodium Laureth Sulfate), połsyntetyk, surfaktant najczęściej wykorzystywany w żelach pod prysznic. W dużych ilościach powoduje przesuszenie skóry i działa drażniąco. Z tego też powodu stusuje się go w ograniczonych ilościach uznanych za bezpieczne dla skóry jak również zaraz obok innych surfaktantów, które znacznie obniżają ten negatywny wpływ na skóre np: Cocamidopropyl Betaine. W takim zestawieniu jest jak najbardziej bezpieczny dla skóry normalnej (przy skórze wrażliwej należy go unikać).

PROCES PRODUKCJI
Przechodzimy teraz do zagadnienia produkcji kosmetyków naturalnych. Aby taki kosmetyk wyprodukować wykorzystuje się wiele źródeł energii np: wode. Woda jest używana do samej formulacji, w płaszczach wodnych w zbiornikach produkcyjnych (ogrzewanie masy i chłodzenie), czyszczenia po produkcji... Ilość zużytej wody nie pozostaje bez znaczenie, im mniej tym lepiej dla środowiska.. A co z emisją CO2, tzw”footprint”? Dużo firm stawia sobie za cel zminimalizowanie emisji CO2 do środowiska, która to przyczynia się do efektu global warming. Można to uzyskać na wiele sposobów poczynając od samych surowców poprzez etap produkcji oraz zarządzanie odpadami i ilościa żużytej energii. Dobrym przykładem jest np: transport surowców czy też gotowych produktów do krajów docelowych. Jaki typ transportu będzie korzystniejszy dla środowiska i wyemituje mniej zanieczyszczeń? Odpowiedzialne firmy stawiają sobie takie pytania i ciągle próbują szukać lepszych rozwiązań.

OPAKOWANIE KOSMETYKU
Nie mniej istotne niż sam produkt w jego środku. Material, z którego zrobione jest opakowanie, ilość materiału żużytego na ostateczny produkt także ma wpływ na środowisko. Im mniej materiału tym lepiej. Wielu producentów korzysta już z biodegradowalnych bądź recyklingowalnych surowców i staje się to coraz bardziej powszechne.

Jakich oznakowań szukać? Trochę więcej informacji na temat Eco Labeling znajdziecie tutaj: http://www.ecolabelindex.com/ecolabels/

Co to w takim razie jest Organic?
Przede wszystkim to,że produkt jest organiczny, nie oznacza że dla nas na pewno bezpieczny! Wszystko o czym pisałam powyżej obowiązuje i tutaj! Co oznaczą certyfikat „organiczny”? Nawiązuje do warunków uprawy surowców (ściśle regulowane) oraz do produktu końcowego, który ma się składać z dużej ilości substancji organicznego pochodzenia (określone procentową zawartościa). Często jest to bomba alergenowa, mieszanina wielu ekstraktów, nie koniecznie będzie najlepszym wyjściem szczególnie dla skóry wrażliwej! Teksturowo tez nie ma szału, gdyż wszystkie te funkcjonalne surowce pochodzenia naturalnego, które po drodze przeszły jakieś procesy chemiczne, są zabronione do użytku. Najczęście są to cięższe, trochę tłustawe kremy, a żele pod prysznic mało się pienią i słabiej czyszczą. Jest to jednak cena jaką płacimy za surowce naturalne pochądzące w uprawy organicznej, która wspiera naturalne środowisko w którym żyjemy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz