Jakie
badania przechodzą kosmetyki zanim zostaną wypuszczone na rynek? Czy mamy
pewność, że są bezpieczne? Te pytania zadaje sobie każdy kto kiedykolwiek kupił
mazidło, a jeśli nie, to być może powinien je sobie zadać? Postaram się po
krótce opisać rodzaje badań, jakie zgodnie z wytycznymi Dyrektywy Unijnej,
każdy produkt uznany za kosmetyk musi przejść.
Cały
proces powstawania produktu kosmetycznego rozpoczyna sie w laboratorium. Tam
powstaje prototyp, ktory już na tym etapie przechodzi szereg wstępnych badań
(stabilność, mikrobiologia, testy dermatologiczne, wstepne badania nad
skutecznościa). Po uzyskaniu zadawalającego rezultatu testów, prototyp jest
przekazywany na produkcję w celu wyprodukowania masy, ktorą następnie wypełnia
się opakowania przeznaczone na sprzedaż. Osobiście mam okazję obserwować kreatywny
etap laboratoryjny z bardzo bliska i jest to najbardziej ekscytująca część wdrażania
nowych projektów w postaci produktu kosmetycznego!
Powracjąc
do zagadnienia samych badań, oto wytyczne Dyrektywy Unijnej, która równocześnie
obowiązuje w Polsce w postaci Ustawy o Kosmetykach (link w kolumnie po prawej
stronie). Zgodnie z nią:
3.15) Zakazuje się stosowania w
kosmetykach substancji zaklasyfikowanych jako rakotwórcze, mutagenne lub
działające szkodliwie na rozrodczość, kategorii 1A, 1B i 2
Art. 5. 1. Zakazuje się wprowadzania do
obrotu kosmetyków zawierających:
1) substancje niedozwolone do stosowania
w kosmetykach;
2) substancje dozwolone do stosowania w
kosmetykach wyłącznie w ograniczonych ilościach, zakresie i warunkach
stosowania, o ile wymagania te zostały przekroczone;
3) barwniki, substancje konserwujące,
substancje promieniochronne dozwolone do stosowania w kosmetykach wyłącznie w
ograniczonych ilościach, zakresie i warunkach stosowania, o ile wymagania te
zostały przekroczone.
Są to
wytyczne dotyczące tego co kosmetyk może, a czego nie może zawierać i jest to
jasno określone. Do artykułu 5.1 załączone są aneksy z wykazem takich
substancji (linki w kolumnie po prawej stronie). Wykaz ten jest na bieżąco
korygowany i poprawiany, badania nad składnikami kosmetyków nie ustają, więc co
jakiś czas listę się uaktualnia. Jak widać kosmetyk
nie może zawierać przypadkowych substancji, które producent ma ochote w nim
umieścić, gdyż jest to po prostu zabronione.
Art. 4. 1. Kosmetyk wprowadzony do
obrotu, używany w zwykłych lub w innych dających się przewidzieć warunkach, z
uwzględnieniem w szczególności jego wyglądu lub prezentacji, oznakowania,
wszystkich instrukcji użycia oraz innych wskazówek lub informacji pochodzących
od producenta, nie może zagrażać zdrowiu
ludzi.
Art. 11. 1.27) Producent jest obowiązany
udostępniać do celów kontroli, w miejscu wskazanym stosownie do art. 8 ust. 4
pkt 3, udokumentowane informacje obejmujące:
1) ilościowy i jakościowy skład
kosmetyku, a w przypadku kompozycji zapachowych i aromatycznych jej nazwę lub
numer kompozycji oraz imię i nazwisko lub nazwę oraz adres dostawcy
poszczególnych składników kosmetyku;
2) specyfikację fizykochemiczną i
mikrobiologiczną surowców i gotowego kosmetyku oraz kryteria kontroli czystości mikrobiologicznej kosmetyku;
3) opis metody produkcji zgodnej z dobrą
praktyką produkcji;
4)28) ocenę wpływu kosmetyku na bezpieczeństwo zdrowia ludzi,
przygotowaną z uwzględnieniem charakterystyki toksykologicznej składników, ich
struktury chemicznej i stopnia kontaktu z ciałem człowieka, a także nazwisko i
adres osoby odpowiedzialnej za tę ocenę; ocena ta uwzględnia cechy miejsc, w
których kosmetyk będzie stosowany lub grupę odbiorców, dla których jest on
przeznaczony, ze szczególnym uwzględnieniem kosmetyków przeznaczonych wyłącznie
do zewnętrznej higieny intymnej oraz dla dzieci poniżej trzeciego roku życia;
5) istniejące dane o niepożądanych
skutkach dla zdrowia ludzi powstałych w następstwie stosowania kosmetyku;
6) udokumentowane wyniki badań działania kosmetyku, jeżeli jest to uzasadnione
deklarowanym rodzajem działania kosmetyku;
Z
powyższego jasno wynika jakie badania produkt kosmetyczny musi przejść:
BADANIA MIKROBIOLOGICZNE- przeprowadzane
są specjalne testy obciążeniowe o których wspominam w artykule dotyczącym
konserwowania kosmetyków: http://the-magic-of-cosmetics.blogspot.ie/2015/03/konserwatyki-czyli-o-konserwantach-w_13.html
BADANIA DERMATOLOGICZNE-
badania skórne potwierdzające bezpieczeństwo stosowania produktu kosmetycznego.
Jeśli produkt jest przeznaczony pod oczy, dla skóry dziecka bądź wrażliwej,
kryteria tego badania są bardziej zaostrzone.
OCENA BEZPIECZEŃSTWA/PROFIL TOKSYKOLOGICZNY-nie jest to
typowe badanie a bardziej analiza składnikow kosmetyku pod kątem ich profilu
toksykologicznego. Odpowiednio przeszkolona osoba podpisuje dokument zawierający
takowe podsumowanie.
BADANIA POTWEIRDZAJĄCE SKUTECZNOŚĆ- każde
deklarowane działanie kosmetyku musi być uzasadnione. Techniki są tutaj różne.
Wykorzystuje się badania instrumentale, bądź na konsumentach. Troche więcej
informacji na ten temat w poście o tym jak czytać INCI: http://the-magic-of-cosmetics.blogspot.ie/2015/02/jak-nie-dac-sie-oszukac-czyli-czytamy.html
No i
ostatni typ badań dotyczą stabilności fizyko-chemicznej. Tylko wtedy mamy
pewność, że kosmetyk, który jest stabilny nie zmieni swoich właściwości, a co
za tym idzie nie zacznie zagrażać naszemu zdrowiu.
BADANIA STABILNOŚCI FIZYKO-CHEMICZNEJ-
badania te potwierdzą stabilność produktu, jak również, to że pozostanie w
niezmienionej postaci poprzez cały okres przydatności do użytkowania. Produkt
kosmetyczny często jest mieszanina kilkudziesięciu związków (20-30), które mogą
ze sobą reagować w czasie i powodować zmianę właściwości produktu. Rezultatem
postępujących procesów chemicznych czy też fizycznych może być: rozwarstwienie
emulsji (kremów), zmiana koloru, brzydki zapach, zmiana pH, zmiana lepkości.
Producent nie może sobie na to pozwolić, gdyż taki produkt nie będzie dobrym
świadectwem na przyszłość a wręcz może zagrażać zdrowiu- wywołać podrażnienia
czy też alergie. Jakie badania stabilności się przeprowadza? Przede wszystkim
badania temperaturowe. Próbki produktu przechowuje się przez długie miesiące w
róznych temperaturach (bliskiej zeru, pokojowej oraz podwyższonej np.40, 50C) i
obserwuje czy zmienia swoje właściwości (wizualne, zapachowe, fizyczne-pH,
lepkość, inne). Dodatkowo wykorzystuje się instrumenty, które mają za zadanie
imitować np. warunki użytkowania danego produktu. Przykładem jest badanie siły
nacisku na czoło pomadki w celu określenia punktu krytycznego- złamania sztyftu.
To daje nam bardzo istotną informację na temat jej wytrzymałości.
W tym
wszystkim jest jeden czynnik, ktory w moim przekonaniu zdje się stawiać znak
zapytania nad bezpieczeństwem kosmetyków:
WNIKANIE
W SKÓRĘ. Producenci produktów kosmetycznych, w przeciwieństwie do
farmnaceutycznych, nie mają obowiązku takich badań przeprowadzać gdyż jak wynika
z Dyrektywy Unijnej, kosmetyk ma mieć działanie tylko i wyłącznie
powierzchniowe, czyli na poziomie naskórka. Wszystko inne co penetruje naskórek
i wnika do skóry właściwej, a stąd może dostać się do krwiobiegu, potraktowane
by bylo jako lek. Są w takim razie dwa powody ku temu aby takich badań nie
przeprowadzać. Po pierwsze jest to kosztowna „impreza” a po drugie gdyby okazało
się że składniki jednak penetrują, dysponując takimi danymi należaloby
zakwalifikować produkt jako lek i rejestrować zgodnie z prawem rejestacji „medykamentów”
(dłuuga, pełna wybojów i kosztowana droga!). Czy składniki kosmetyków w takim
razie wnikają? Tak, część z nich wnika do skóry właściwej, tam są w stanie
pobudzać ją do działania i produkcji kolagenu, elastyny, czyli zdziałać to czego
się tak w zasadzie oczekuje (to że oczekujemy od kosmetyków aby dziłał jak lek
to już inna sprawa!) Część może dostawać się do krwiobiegu i jest
najzwyczajniej metabolizowana do nieszkodliwych substancji, z którymi nasz
organizm codzienie bez problemu sobie radzi. Jest to przpadek typu „coś za coś”.
Biorąc pod uwagę procentową ilość substancji, która może wnikać w skórę, nie powinno
zagrażać zdrowiu normalnej, zdrowej osobie (aczkolwiek mogą się znależć
wyjątki!) Aby zminimalizować negatywne skutki tego co mogłoby wnikać głębiej nie
bez powodu Dyrektywa Unijna przedstawia listę substancji zabronionych do
użycia, bądź dozwolonych, a listę tą cały czas się uaktualnia. Dla balansu
wykonuje się badania dermatologiczne i sporządza ocenę tokstykologiczną
składników kosmetyku co daje dość jasny, aczkolwiek bez uwzględnienia
transepidermalności składników, w małym procencie niekompletny obraz bezpieczeństwa
produktu kosmetycznego.
Zanim
dotrzemy do końca chciałabym poruszyć jeszcze kwestię UCZULEŃ. Otóż jest to bardzo indywidualna sprawa każdego organizmu.
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co nas uczuli (chyba że przeszliśmy testy
uczuleniowe i dokładnie wiemy czego unikać). Jeden konsument doświadczy
swędzenia, czy pieczenia po aplikacji danego kremu, a skóra drugiego pozostanie
obojętna na jego składniki. Podobnie jest z jedzeniem, jeden jest uczulony na
orzechy a inny na soje. Z tego też powodu cięzko jest polecać innym produkty
kosmetyczne. Dopuki nie sprawdzimy ich na sobie, nie dowiemy się czy nasza
skóra będzie je dobrze tolerowała. Należy ostrożnie podchodzić do rekomendacji,
szczególnie gdy mamy skórę skłonną do podrażnień i alergiczną. W takim wypadku
szukajmy produktów kosmetycznych opracowanych z myślą o takiej właśnie skórze i
dla niej przeznaczonych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz